Rozmowy piesków w czasie epidemii c.d.

Jest pełnia lata, w ogrodzie kolorowo, pachną różnorodne kwiaty, najsilniej lilie i floksy, jeszcze brzęczą owady, uwijając się przy zbieraniu pyłku i nektaru, wieczorami nad floksami „zawisają” zawisaki, nocne motyle, przypominające swoim zachowaniem kolibry. Zapraszamy na ciekawe opowieści o kwiatach, ich budowie, rozmnażaniu roślin kwiatowych.

Neska – mamusiu czy ja nie wyglądam głupio w tych okularach przeciwsłonecznych? Wstydzę się wyjść na spacer. Będę obiektem śmiechów.
Misia – Nesko, co ty wygadujesz, jakim ty jesteś obiektem, skąd znasz takie słowo? Ty jesteś pieskiem i wyglądasz bardzo przystojnie i poważnie w tych okularach. Można powiedzieć, że tak wyglądają psi detektywi. No, może też psi gangsterzy. Jak będziemy zjeżdżać windą to spójrz na siebie w lustrze.
Neska – psi gangsterzy? Co to znaczy mamusiu?
Misia – nie musisz wszystkiego wiedzieć.
Neska – ale przecież okulary mogą mi się zsunąć i mogę je zgubić, a przecież były drogie.
Misia – Neska, nie kombinuj, będziesz mogła oglądać nasz ogród bez mrużenia oczu w ostrym, letnim słońcu.
Neska – ale przecież świat będzie szary, bo szkła okularów są ciemne.
Misia – pomyśl Nesiu, że w tych okularach będziesz mogła szaleć wśród wysokich traw, biegać pod krzewami i nie będę martwiła się, ze znowu uszkodzisz oko. Bez okularów, przy twoim temperamencie, musisz chodzić na smyczy.
Neska – ale zarośnięty ten ogród! Dlaczego nie koszą trawy?
Misia – to dobrze, że nie koszą trawy. Popatrz jak jest kolorowo, tyle polnych kwiatów, wiotkich traw, tyle owadów odwiedzających te kwiaty.
Neska – ach te owady! Trochę mnie denerwują bo ani nie dają się złapać, mogą mnie użądlić i głowa mnie boli od ich odgłosów, zwłaszcza tych dużych, o takich włochatych tułowiach. Brzęczą tak głośno, że w moich wrażliwych uszach szumi. I po co one tak latają od kwiatu do kwiatu. Mogą siedzieć spokojnie na jednym.
Misia – Neska, czy ty nie wiesz jaką ważną rolę te owady pełnią?
Neska – oczywiście, że wiem. Lubią się gonić, który pierwszy doleci do najładniejszego kwiatu. To takie owadzie zawody.
Misia – przykro słuchać jakie głupoty opowiadasz.
Neska – mamusiu nie mów tak o mnie.
Misia – siądźmy przy figurze anioła z koszyczkiem kwiatów w ręce, która stoi w naszym ogródku. Spróbuję ci wytłumaczyć rolę owadów w przyrodzie i innych zwierząt, w tym twoją i moją i innych piesków.
Neska – może tylko moją rolę mamusiu. Będzie krócej.
Misia – Neska, nie bądź taka roztrzepana. Siedź spokojnie, nie rozglądaj się i słuchaj.
Neska – dobrze mamusiu.
Misia – rośliny rozwijają kwiaty różnych kształtów, wielkości i barw. Kwiaty, produkują słodki nektar i olejki eteryczne, aby przywabiać owady.
Neska – po co się tak męczą?
Misia – o kwiatach pięknie pisał dawno temu Karol Linneusz, sławny szwedzki przyrodnik, lekarz, profesor Uniwersytetu w Uppsali. Jak będziesz chciała się pochwalić swoją wiedzą i pamięcią, to zacytuj ten fragment: „Płatki kwiecia…..”

Neska – mamusiu, to są nieprzyzwoite słowa. Nigdy ich nie wypowiem!
Misia – kwiaty to są organy rozmnażania roślin. A aby roślina mogła wydać swoje potomstwo, czyli rozmnożyć się, to musi wyprodukować nasiona, w których znajduje się maleńki zarodek, jej „dzieci”. Ale aby mógł powstać ten zawiązek nowego pokolenia rośliny, musi pyłek zostać przeniesiony na znamię słupka innego kwiatu. Wtedy pyłek zaczyna kiełkować w tzw. łagiewkę pyłkową, w której znajdują się dwa maleńkie plemniki. Te plemniki muszą przebyć długą drogę aby się dostać do zalążni, która jest takim „brzuszkiem” kwiatu jak mój i twój. W tym „brzuszku” kwiatu znajdują się maleńkie zalążki a w każdym komórka jajowa, którą muszą zapłodnić plemniki.

Z takiej zapłodnionej komórki jajowej rozwinie się zarodek. Ale to nie wszystko. Bo jeszcze w tej łagiewce znajduje się drugi plemnik. Ten plemnik musi zapłodnić jeszcze jedną komórkę w zalążku tzw. komórkę centralną i wtedy rozwinie się tkanka odżywiająca dla zarodka. Takie zapłodnienie nazywa się podwójnym zapłodnieniem.

Neska – mamusiu to jest takie skomplikowane i na pewno nie zapamiętam. Trochę się też wstydzę, bo używasz takich słów przy których się rumienię i nawet nie powinnam ich wymawiać jak zapłodnienie, plemnik, komórka jajowa.
Misia – rozumiem Nesko, bo nie miałaś nigdy dzieci i nie wiesz z praktyki o tych sprawach. Ale to nie są wstydliwe tematy.
Neska – mamusiu ale jak owad wie skąd ma ten pyłek zabrać?
Misia – barwa, specjalne znaki na płatkach i zapach przywabiają owada.
Neska – to tak jak my przyciągamy samczyków swoim zapachem?
Misia – właśnie tak, Nesko.
Neska – czy mój zapach jest podobny do francuskich perfumów?
Misia – jest bardzo pociągający.
Neska – może nie powinnyśmy chodzić razem, bo twój zapach może odstraszać moich adoratorów.
Misia – a może to mój zapach jest bardziej intensywny, nie myślisz, Nesko?.
Neska – nie pomyślałam o tym, mamusiu.
Misia – ale wróćmy jeszcze do kwiatów i zwierząt. Owady rozpoznają barwy i zapachy kwiatów. Nie tylko owady zapylają. Mogą zapylać ptaki, myszy, nietoperze ale też człowiek.

Neska – a ja, ja, ja też mogę zapylać?
Misia – oczywiście. Jak tak gonisz jak szalona wśród kwiatów, to pyłek się wysypuje i wiatr może przenieść na kolejne kwiaty, albo pyłek może upaść na znamię tego samego kwiatu i wtedy może nastąpić samozapylenie i samozapłodnienie.
Neska – to coś dziwnego, ta samowystarczalność, wśród piesków nie ma takiego świństwa.
Misia – nie samowystarczalność tylko samozapłodnienie. Nie przekręcaj terminów. I nie mów tak. Natura wie co dobre, a co złe. Nie powinno się jej poprawiać ani krytykować.
Neska – to zbyt trudne dla mnie.
Misia – opowiem ci jeszcze na koniec o tzw. „niewidzialnych” kwiatach fiołków.
Neska – mamusiu, przecież fiołki rozwijają piękne fioletowe kwiaty i takie pachnące. Na wiosnę są całe łany fiołków w naszym ogrodzie.
Misia – masz rację Nesko. Ale gdybyś była trochę bardziej spostrzegawcza kiedy węszysz przy ziemi w poszukiwaniu resztek jedzenia wyrzucanego ptakom, czego nie mogę ci wybaczyć, bo to takie prymitywne, to byś zauważyła, że te fiołki w lecie i jesienią wytwarzają malutkie, jak pączki, prawie niewidoczne kwiaty – tzw. kwiaty klejstogamiczne, które nigdy się nie otwierają, ale w środku tego pączka następuje samozapłodnienie.

Neska – to owady nie są tym kwiatom potrzebne?
Misia – świetnie Nesko! Dobrze skojarzyłaś. Oczywiście, tym kwiatom nie potrzebne są owady do zapylenia i zapłodnienia.
Neska – to jest nowa płeć wśród roślin?
Misia – nie wymyślaj Nesiu, zbyt dużo słuchasz w radio o gender.
Neska – mamusiu skąd ty to wszystko wiesz?
Misia – podsłuchuję wykładów naszej pani. Czasem, w nocy, jak pani śpi, skradam się do jej komputera i oglądam jej prezentacje. Dzisiaj w nocy otworzę ci te o zapylaniu i o kwiatach klejstogamicznych abyś wszystko lepiej zrozumiała i zapamiętała.
Neska – mamusiu w nocy będę zmęczona i chciałabym spać.
Elżbieta Kuta
Kraków, 15 sierpień 2020