śp. URSZULA RYBCZYK 1944-2021

Znaki….Ślady

Pamięci Urszuli Rybczyk

Odeszła 4 marca nagle, niespodziewanie, podtrzymywana ramionami bliskich, odprowadzana naszymi modlitwami, myślami i łzami żalu, że za wcześnie, że nie zdążyła nacieszyć się wiosną, na którą czekała, usłyszeć szumu morskich fal nad Bałtykiem, podziwiać kolory jesieni, obserwować ptaki zostające w naszym ogrodzie na kolejną zimę.

Była naszą sąsiadką, życzliwą, pogodną, uśmiechniętą, walczyła o uratowanie ogrodu, który był dla Niej „rajem”.

Na balkonie zdążyła posadzić prymulki, pierwsze wiosenne kwiaty, pod oknami częściowo przez Nią ścięte pędy miskanta, przygotowane na ogrodzenie małego ogródka przed oknami, zawieszony karmnik dla ptaków wypełniony owocami słonecznika z przyczepioną gałązką świerkową aby miały gdzie przysiąść czekając na swoją kolejkę do pokarmu, pod balkonem zakwitły przebiśniegi, które podziwiała, herbaciana róża bukietowa puściła pierwsze pączki liściowe. Sójka niebieskoskrzydła, którą spotkała tak niedawno na ośnieżonej alejce naszego ogrodu, zostawiła prawie niewidzialny ślad – kształt litery U. W tym miejscu pewno zakopała owoce dębu lub buka. Czy uznać to za zwyczajowe zachowanie ptaka – magazynowanie pokarmu? Czy za zostawiony ślad – na wiosnę nasiona wykiełkują, kiedyś wyrosną drzewa pamięci Pani Uli.

Przeszłaś przez swoją Lete
spokojnie
nie zamoczyłaś nawet
skrawka sukienki
nie wiesz nawet
że jesteś już po drugiej stronie
[Barbara Wrońska, “Twoja Lete”]

 A tam na progu Wieczności sam Bóg na Ciebie czeka….

Tekst: Elżbieta Kuta

Zdjęcia: z archiwum rodzinnego Rybczyków i Justyny Żabickiej