*Bezsilność*
Nie pomogła nadzieja
Nie pomogła wiara
Nie pomogła miłość
Nie zdarzył się cud.
Gasła jak płomień świecy
W podmuchach mijających dni
Była dzielna
Spokojna i cicha
Cierpliwa i wyrozumiała.
Dreptała po ścieżkach
Wyznaczonych przez siebie
W ciągu wielu lat
Coraz wolniej
Ze spuszczoną głową
Z zamglonymi oczami
Z trudnością poruszając łapami.
Chciałam ją zatrzymać
Na jeszcze jedną wiosnę
Na ciepłe lato
Na barwną jesień
Chciałam ją mieć przy sobie
Jak przez te wszystkie szczęśliwe lata
Chciałam ją zatrzymać
Chociaż na kilka dni.
Próbowała być ze mną
Do ostatniego dnia
Znosiła cierpienie
Niewygody choroby
Słabość i starość.
Pobiegła w stronę słońca
Lekko i szybko
Jak za szczenięcych lat
Przy dźwiękach południowych dzwonów
W pierwszy dzień wiosny.
Czy oglądała się za mną?
Kraków, 21 marca 2002 r.
W dzień śmierci Saby
*z tomiku „Chwile ulotne” 2004*
więcej na http://www.violasilvestris.republika.pl