Psie dialogi w czasie pandemii c.d.

Rudbeckia

„Jesień w kolorze żółtym i różowym”
Neska: Mamusiu zmienił się nasz ogród, inne kolory.
Misia: Nesko już październik, jesień, skończyły się ciepłe długie dni.
Neska: Czy ty mamusiu obserwujesz to samo? Najwięcej roślin ma kwiaty żółte i różowe.
Misia: A to dziwne, że ty rozróżniasz kolory, ja oczywiście też.
Neska: Dlaczego dziwne?
Misia: Bo ludzie mają przekonanie, że my, psy, widzimy tylko szarość.
Neska: A skąd ludzie mają wiedzieć w jakich kolorach my widzimy świat?
Misia: Bo są naukowcy, neurolodzy, którzy odczytują to z budowy mózgu.
Neska: Czy to oznacza, ze oni kroją nasze mózgi?
Misia: Mogą kroić na cieniuteńkie skrawki na specjalnych urządzeniach, mikrotomach.
Neska: Co ty mówisz mamusiu, to musieliby nas zabić!
Misia: Nie martw się, we współczesnej nauce bada się mózg przyżyciowo, w różnych wymiarach, jest tomografia komputerowa i rezonans.
Neska: Nie wierzę, aby mogli dokładnie zobaczyć w naszych mózgach, co czujemy i w jakich kolorach widzimy świat.
Misia: I niech tak zostanie. Tylko my wiemy co widzimy.
Neska: Różowe są w skrzynkach pelargonie, różowo-fioletowe michałki, fuksje, zawilce japońskie, wrzosy, dzikie koniczyny.
Misia: Nesko, skąd ty znasz nazwy tych roślin?
Neska: Podsłuchuję. Ty sobie biegasz po krzakach, a ja spokojnie zatrzymuje się to tu, to tam i podsłuchuję.

Misia: Ale nie wiesz pewno, że te żółte, wiechowate kwiatostany nawłoci (Solidago), które tworzą ogrodzenia niektórych działek w naszym ogrodzie są ważne dla pszczół, bo z nich jest miód nawłociowy.
Neska: Oczywiście, że wiem, a powiem jeszcze więcej, wiem, że to jest niebezpieczna roślina, bo jest rośliną inwazyjną, nie jest rodzima dla naszej flory, pochodzi z Ameryki Północnej.
Misia: Faktycznie wszędzie jej pełno i zagłusza czy „zadusza” gatunki roślin, które z nią konkurują.
Neska: Ciekawa jestem czy takich roślin jest dużo w Polsce i na świecie?
Misia: Ja wiem o kilku, to takie spektakularne przykłady, mogę ci opowiedzieć.
Neska: W jaki sposób takie obce rośliny trafiają do Polski?
Misia: Niestety ludzie przywożą rośliny, nasiona i nie są świadomi co robią i jakie będą tego konsekwencje dla przyrody.
Neska: Słyszałam o takiej ładnej roślinie, tropikalnej Ameryki (Amazonia), Florydy, która nazywa się hiacynt wodny (Eichhornia crassipes), ale jest nazywana też „zarazą wodną” a także „chwastem miliona dolarów”, utrudnia żeglugę, zarasta zbiorniki wodne.

Misia: A ja słyszałam o jeszcze jednej roślinie wodnej, która ma kilka nazw: sałata wodna, sałata nilowa, piscja osokowata, pistia pływająca (Pistia stratiotes), zbiorniki przez nią zarośnięte nie nadają się do żeglugi. Została opisana pierwszy raz z rzeki Nil.

Neska: A ja też wiem więcej o tych roślinach bo boję się, że za kilka lat nie będzie naszych pięknych gatunków w ogrodzie tylko nawłoć lub barszcz Sosnowskiego, który jest też bardzo groźny dla ludzi. Jak dotknie się jego liści to zostaje się poparzonym i można nawet umrzeć.

Misia: Muszę Ci uzmysłowić jeszcze jedno wielkie niebezpieczeństwo jakie czeka naszą Ziemię. Czy coś Ci mówi słowo wojna?
Neska: Mamusiu, jak możesz podejrzewać mnie o taki brak wiedzy.
Misia: Ale czy słyszałaś o terroryzmie ekologicznym? O wojnie ekologicznej?
Neska: Zdziwisz się mamusiu, ale wiem czym to grozi i jak można bez bomby atomowej i innej nowoczesnej broni zniszczyć ludzkość.
Misia: Naprawdę wiesz?
Neska: Daleko na północy w tunelu wydrążonym w lodowcu, na wyspie Spitzbergen, znajduje się Globalny Bank nasion roślin z całego świata w celu bezpiecznego przechowywania nasion.
Misia: Ale jaki to ma związek z wojną ekologiczną?
Neska: Wyobraź sobie mamusiu, ze ktoś ukradnie z tego banku nasiona roślin inwazyjnych lub zarodniki grzybów niszczących zbiory roślin uprawnych i rozrzuci czy rozsieje po świecie. Zniszczy rodzime ekosystemy, może zniszczyć rośliny uprawne, które są pożywieniem ludzi.
Misia: Jestem pod wrażeniem twojej wiedzy.
Neska: Gdybyś mamusiu w nocy nie spała mocno zakopana w koce, to mogłabyś oglądnąć np. taki film, trochę science fiction. Nie pamiętam tytułu.
Misia: Neska, to nie jest już dzisiaj science fiction. To się dzieje.
Neska: Boję się.
Misia: Nie bój się, póki my żyjemy obronimy nasz ogród od obcych przybyszów.
Neska: Ale nie zabijmy nawłoci w naszym ogrodzie, jest taka piękna i tyle na niej pszczół się uwija.
Misia: Będziemy jej pilnować aby nie opanowała całego ogrodu. Niech sobie rośnie ale w ograniczonej przestrzeni.

Tekst i zdjęcia Elżbieta Kuta