Juka karolińska i jej niezwykły związek z ćmą jest przykładem jak związki między owadami zapylającymi i rośliną, której kwiaty zapylają zmieniają się w toku ewolucji – to swoisty wyścig, w którym owad lub roślina zwyciężają – kto szybszy w tym wyścigu.
Na początku ćmy okazjonalnie „przy okazji” zapylały kwiaty juki. Po jakimś czasie nawiązał się ścisły związek (mutualizm) pomiędzy rośliną a ćmą. Ćma zapylała kwiaty, składała niedużo jaj do zalążni kwiatu, larwy zjadały nasiona, ale nie wszystkie. Zatem korzyść była obopólna – kwiat żywił larwy, owad zapylał i mogły powstać nasiona.
Ale ćmy zaczęły „zdradzać” roślinę, już słabo zapylały natomiast do zalążni składały wiele jaj tak, że prawie wszystkie nasiona zostały zjadane przez larwy. Juka „zwarła szeregi” i wykształciła strategię, która pozwoliła jej odrzucać te kwiaty, w których były jaja ćmy. W tej walce czy wyścigu juka wygrała.
Nie na długo, bo ćmy poznały strategię juki i zaczęły składać jaja w czasie kiedy już juka nie mogła odrzucić tych kwiatów z larwami, przestały też zapylać – wygrały ćmy. Tylko one korzystały bo kwiaty juki żywiły larwy ale nie były zapylane, zatem juka nie mogła się rozmnażać, wydawać potomstwa.
Co będzie dalej? Czy Juka coś „wymyśli aby przechytrzyć, „oszukać” ćmy?
Elżbieta Kuta